Quantcast
Channel: O tym, że...
Viewing all 654 articles
Browse latest View live

Klapki i fakty

$
0
0


Zupełnie nie byłam na to przygotowana! Na Targach Książka dla Dzieci i Młodzieży pchałam wózek z głodnym Wojtkiem w stronę stolików, kiedy kątem oka przeczytałam napis nad jednym ze stoisk - BOOKIDS... Czy to wydawnictwo? Dlaczego nic o nim nie wiem? I dlaczego akurat teraz muszę iść szuflować łyżeczką z zupą (z batatów! pycha!)?! ;) Zupa się skończyła, a ja się cofnęłam. I zaatakowała mnie oferta Wydawnictwa Usborne Publishing... Zupełnie nie byłam na to przygotowana!




Książki z gigantycznymi rozkładówkami, z ponad mnóstwem okienek, z różnymi fakturami, z setkami naklejek, dla najmłodszych i trochę starszych, zeszyty kreatywne, kolorowanki... Przepadłam. Kolejnego dnia przepadła Ewa. Pytanie nie zaczynało się od "czy", to było zdecydowane "co" - co wybrać?




- Na pewno coś z okienkami! - zawyrokowała Ewka. A ja się kłócić z nią nie chciałam :) Mamy zatem Lift-the-flap General Knowledge, czyli książkę... O WSZYSTKIM. O Ziemi, zwierzętach, naukowcach i ich odkryciach, rozrywce, skarbach, historii. 16 kartonowych stron, a na nich 135 klapek kryjących setki faktów. Wszystko w języku angielskim, żeby i rodzic mógł trochę głowę pogimnastykować ;) Jak o wszystkim to i wszystko w tej książce lubimy, ale najbardziej te klapki... Niektórych do tej pory nie odkryła! :)



tekst: J. Maclaine, A. Frith, ilustracje: M. Palmieri Wydawnictwo Usborne KLIK
W Polsce książki dostępne w sklepie BooKids WWW KLIK //  FB KLIK

Halo Poznań (majówka 2015)

$
0
0

Halo Poznań to cykl comiesięcznych wpisów, w których zbierać będę kilka wydarzeń - tych, w których zamierzam wziąć udział lub wydają mi się interesujące, ale są dla innej grupy wiekowej. Tym razem wpis dotyczy tylko majówki, a słowo klucz to JEŚLI. Jeśli zostałabym w Poznaniu, brałabym pod uwagę następujące rozrywki:

  • XXII Parada Parowozów, organizowana przez PKP CARGO oraz Gminę Wolsztyn. Tegoroczna parada zainauguruje cykl wydarzeń o nazwie „Lato z Parowozami”. Jeśli nie możecie być w ten weekend w Wolsztynie, sprawdźcie, jakie kolejowe atrakcje dla dzieciaków są przygotowane na lipiec i sierpień :) KLIK Wydarzenie na FB KLIK
  • Majówka z głową w chmurach na Dziewiczej Górze - tam bylibyśmy na pewno, bo plany są takie (cytuję newsletter): "Od 1 do 3 maja w godzinach 12.00-18.00 przy Ośrodku Dziewicza Baza aktorzy teatru Z Głową W Chmurach poprowadzą warsztaty z akrobatyki cyrkowej. Zachęcamy do spróbowania swoich sił na „skaczących szczudłach” (poweriser), monocyklach, tradycyjnych szczudłach czy w żonglowaniu. W leśnej scenerii zostaną również rozwieszone barwne chusty wertykalne. Taniec na takich szarfach to widowisko: połączenie akrobatyki, tańca i gimnastyki. Na amatorów mocnych wrażeń będą czekały atrakcje na wysokości przy Wieży Widokowej: mosty linowe, pajęcze sieci oraz zabawy na linach dla dzieci." Och! <3 li="" nbsp="">
  • Wielka Majówka w Bramie Poznania - czyli moc atrakcji związanych z rocznicą otwarcia centrum interpretacji dziedzictwa Brama Poznania. Wydarzenie na FB KLIK
  • Majówka to także Poznań za pół ceny - będzie taniej, ale i tłoczniej ;) 
  • Majówka 2015 w Starym Browarze - pamiętam z ubiegłego roku, że mieli bardzo wygodne leżaki :D  
  • 3>

Tymczasem wyjeżdżamy. Życzymy Wam udanego weekendu! :)

PS Jutro i tak pojawi się wpis - książkowy (a to niespodzianka). Będzie też konkurs na FB :)

Rytuały. Na rozdziały

$
0
0


Może nie być kąpieli. Kolacja może być zaledwie ugryziona, herbata/kakao - łyczek wypity. Można odpuścić bajkę z ekranu. Ale czytanie musi być. Czytanie i mycie zębów ;) Jakoś się tak utarło, że książki "na raz" czytamy za dnia (podczas usypiania Wojtka/weekendowo/w chorobowe dni), a wieczorową porą - wybieramy książki podzielone na rozdziały. Jeszcze tylko licytacja, ile rozdziałów czytamy, wybranie z Kącika Podręcznego Pluszaka nocnego przyjaciela i można wygodnie się położyć. Zaczyna się wielkie czytanie (choć czytacz ziewa, myli słowa, marzy o własnym łóżku, bez ręki gumowej lalki pod żebrami). Czytamy... A co? Bardzo różne książki! Te, które dawkują nam kolorowe ilustracje co kilka lub kilkanaście stron, ale i te, w których kolor to tylko na okładce. Z większą czcionką i krótszymi rozdziałami i te, w których jeden rozdział trwa i trwa (a ona nie zasypia!). O zwierzakach, misiach, tygryskach, wilkach, piratach, wikingach, detektywkach, dziewczynkach, chłopcach, rodzinach całych! Przygotowałam pierwszy zestaw książek czytanych Ewie wieczorową porą. Starałam się pokazać okładkę, jakąś ilustrację i fragment tekstu. Nie dodaję komentarza pod każdą książką. Te książki czytamy, do tych książek wracamy, przy lekturze tych książek świetnie się bawimy:




Wydawnictwo Znak KLIK




Burzliwe dzieje pirata RABARBARA, tekst: Wojciech Witkowski, ilustracje: Edward Lutczyn 
Wydawnictwo BIS KLIK




Ja i moja siostra Klara, tekst: Dimiter Inkiow, ilustracje: Justyna Mabhobb
Wydawnictwo Tatarak KLIK




tekst: Joanna Wachowiak, ilustracje: Anita Głowińska  
Wydawnictwo BIS KLIK

/o Opowiastkach... pisałam tu KLIK/




tekst: Marcin Mortka, ilustracje: Marta Kurczewska
Wydawnictwo Zielona Sowa KLIK




Piaskowy Wilk, tekst: Åsa Lind, ilustracje: Kristina Digman
Wydawnictwo Zakamarki KLIK




Moje szczęśliwe życie, tekst: Rose Lagercrantz, ilustracje: Eva Eriksson
Wydawnictwo Zakamarki KLIK








tekst: Joanna Wachowiak, ilustracje: Jola Richter-Magnuszewska  
Wydawnictwo BIS KLIK


tekst: Magda Podbylska, ilustracje: Katarzyna Bajerowicz  
Wydawnictwo BIS KLIK 

/o Tajemnicach Zatoki Delfinów pisałam tu KLIK,
drugiego tomu celowo nie pokazuję - będzie o nim osobny wpis/


Na stercie książek brakuje całej serii Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai. Pamiętacie wpis o tych książkach? KLIK Teraz mamy ich dwa razy więcej... :) Bardzo polecamy! Myślę, że również książki Renaty Piątkowskiej Opowiadania dla przedszkolaków i Opowiadania z piaskownicy mogłyby stać się cegiełkami w tej wieży - książek nie mamy, ale znamy audiobooki (czyta Artur Barciś) i świetnie się przy nich bawimy :)


Hop, hop! Jesteście tu jeszcze? To ZOBACZCIE! Moje marzenie z dzieciństwa! Własny Ex Libris! Ja marzyłam, a ona ma. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie... ;D Ten produkt Zuzu Toys możecie wygrać w malutkim konkursie na FB, jutro rano poznacie szczegóły :) Konkurs znajdziecie tu KLIK.






Bawię się z Edukatorkiem - zegar

$
0
0
- Wiem wszystko! Oprócz... - zawahała się Ewa, a my zastygliśmy w oczekiwaniu. - Wiem wszystko. Oprócz tego, która jest godzina - skończyła i zamyśliła się. Zaczęliśmy nerwowo przestępować z nogi na nogę. Chyba nawet gryźć paznokcie. Któreś z nas zassało rękaw ze stresu. Taka luka w wiedzy! Wie wszystko - prócz tego! Musieliśmy zacząć działać... Na początku uświadomiliśmy sobie, że w naszym domu jest jeden zegarek. Cyfrowy. Bardzo, bardzo niekorzystne warunki do poszerzania wiedzy w zakresie upływu czasu, ruchu wskazówek i następujących po sobie godzin. Kupiliśmy wielki zegar analogowy, dbając o to, żeby tarcza była przejrzysta, cyfry duże, no żeby czytelny był (i nie zakłócał ciszy nocnej tykaniem). Zawiesiliśmy. Teraz wiedzieliśmy już, która jest godzina. W kuchni wiedzieliśmy, w przedpokoju, w kąciku Ewy, nawet z łazienki wystarczyło się lekko wychylić i już było wiadomo (że jesteśmy spóźnieni). A Ewa dalej wiedziała wszystko, prócz tego, która jest godzina. Z pomocą przyszedł sklep Edukatorek i jego dział Nauka czasu :)













Drewniany zegar edukacyjny do nauki czasu GOKI KLIK

Wybraliśmy ten model ze względu na połączenie tradycyjnego zegara analogowego ze wskazówkami z zegarem cyfrowy. Takie 2w1 :) Zegar można po prostu układać (puzzle), kręcić wskazówkami (w odpowiednim - lub zupełnie nie - kierunku ;)), określać, jakie czynności są w naszym domu charakterystyczne dla danej godziny (np. 7.30 - mobilizowanie Ewy, żeby w końcu ubrała buty! ;)). Wciąż rodzą się nowe pomysły na jego wykorzystanie podczas zabawy. A gdy Ewki nie ma... Wojtek harcuje ;) I bardzo ubolewa, że nie pozwalam mu żuć wszystkich elementów zegara... Polecamy! Ten model, który mamy lub inny - wybór jest duży :)


Post powstał w ramach akcji Bawię się z Edukatorkiem. Akcja ma na celu zaprezentowanie rodzicom pomysłów na zabawy przy wykorzystaniu asortymentu sklepu. Do udziału zaproszone zostały mamy blogerki, które przygotują wpisy w 4 kategoriach: bawię się – na wesoło, naukowo, aktywnie i kreatywnie. Zaglądajcie na  FB sklepu KLIK, żeby śledzić akcję i nie przegapić konkursu  – szczegóły już wkrótce!   

NieKsiążki #2

$
0
0

NieKsiążki to nowy cykl poświęcony zeszytom kreatywnym. Od pewnego czasu zastanawiałam się, jak pokazać ciekawe kolorowanki, zeszyty z zadaniami i naklejanki. Szczególnie, że regularnie z takowych korzystamy. Myślę, że kilka zdjęć i krótki komentarz z informacją o wydawcy i linkiem będzie idealną formą dla prezentacji tego typu publikacji. Zapraszam na drugi odcinek :) Pierwszy jest TU KLIK






Takiej Basi to jeszcze nie było... Wielkie kolorowanie. Basia. Gdzie jest Kajetan?KLIK to grubaśny zeszyt (64 strony, format troszeczkę mniejszy od A4), w którym dominuje - jak widać na załączonych obrazkach - czerń, biel i czerwień. Nie ma tu typowych poleceń, jedynych słusznych pomysłów na kolorowanie/rysowanie. Jest za to przyjemny, mięsisty papier i pełna dowolność w zapełnianiu stron. Świetne!





Ewa jest wielką fanką Biura Detektywistycznego Lassego i Mai. Się wie. Książki z tej serii są zawsze dobrym prezentem. Niestety... Niebawem będziemy mieli wszystkie tytuły ;) Na końcu każdej książki pokazane są trzy tomy Detektywistycznych łamigłówek Lassego i Mai i po każdym czytaniu Ewka wskazywała, które zeszyty chciałaby mieć. Mała podpowiedź? WSZYSTKIE ;) Na Targach oceniłam, że jednak te łamigłówki są dla starszych dzieci, ale kupiłyśmy tom: Złota księga. Detektywistyczne łamigłówki Lassego i MaiKLIK (32 strony, prawie A4). Nie myliłam się - są dla starszych dzieci. Niektóre  zadania Ewa rozwiązywała bez problemu (znajdź różnice, przejdź labirynt, prosty quiz itd.), ale część zadań było dla niej zdecydowanie za trudne. Nic to. Wrócimy do nich. Do naklejek nie wrócimy. Były tam, naprawdę, cała rozkładówka! A później zniknęły... W tajemniczych okolicznościach. To sprawa dla Lassego i Mai ;)






Z tą Maszą to było tak - dawno, dawno temu, w jednej z rozmów prowadzonych na facebookowej stronie bloga, powiedzieliście mi, że oglądacie animację o Maszy, że mogę ją znaleźć na YT, że co prawda nie w języku polskim, ale i tak warto... Minęła chwilka i na TVP ABC (to jedyny kanał z programami dla dzieci, z którego korzystamy) pojawiła się Masza. Niedźwiedź też. Nadrobiliśmy zaległości. Lowamy Maszę i Niedźwiedzia! :) Skarbczyk filmowy. Masza i NiedźwiedźKLIK (64 strony, format troszeczkę mniejszy od A4) to zbiór bardzo różnorodnych zadań i całkiem pokaźne stado naklejek. Nie mogliśmy nie przytulić tego zeszytu, po prostu...




Wilk kontra brukselka

$
0
0
Ogromnie lubię. OGROMNIE. Wchodzić w rolę wilka. Być nim, iść przez las i budzić popłoch. Straszyć Czerwonego Kapturka, stresować trzy świnki, sprawiać, że pod króliczkiem zadrżą nogi, zajrzeć w wystraszone oczka siedmiu krasnoludków. Idę przez las i czuję się coraz lepiej. Jestem najsilniejszym wilkiem, nikt nie protestuje, każdy napotkany mieszkaniec lasu tylko to potwierdza. To fakt. Prężę muskuły, mlaskam z zadowoleniem.  "Lubię jak mi się to mówi i powtarza! Uwielbiam komplementy, nigdy mi się nie znudzą". I tylko ta mała, bezczelna, zielona, nędznych rozmiarów poczwara. Brukselka jedna. Głąb... Co ona sobie myśli?!








Jestem najsilniejszy to pierwszy tom nowej serii Wydawnictwa Dwie Siostry – „Polecone z Zagranicy”, która prezentować będzie mistrzowskie przykłady ilustrowanych książek dla dzieci, którymi wybitni twórcy podbili serca najmłodszych czytelników na całym świecie. Najmłodszym czytelnikiem to ja raczej nie jestem, ale i tak oszalałam - czyta się świetnie, dużo śmiechu, przednia zabawa. Ewka, mimo że tekstu niewiele, stron mniej niż 30, też zadowolona. Wojtek na razie skupia się, żeby pokazać wilkowi, że jednak on jest silniejszy i rzuca książką na odległość... Na razie... :)


Jestem najsilniejszy, tekst i ilustracje: Mario Ramos, tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
Wydawnictwo Dwie Siostry KLIK

Halo Poznań! (maj 2015)

$
0
0

Halo Poznań to cykl comiesięcznych wpisów, w których zbierać będę kilka wydarzeń - tych, w których zamierzam wziąć udział lub wydają mi się interesujące, ale są dla innej grupy wiekowej.

  • 16 maja, 17.00-1.00 - Noc Muzeów. To już trzynasta edycja tej imprezy! Przyznaję (bez bicia), że nie korzystałam z tej atrakcji, bo kolejki + jęcząca Ewka = noc grozy (raczej), ale... Może w tym roku? Choć jedno z nas z Ewą? KUSZĄCE :) Szczegóły KLIK, wydarzenie na FB KLIK
  • 16-17 maja, Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu - Dzień Bajki i Baśni. Wybieramy się! I to w ramach "babskiego wyjścia" (wiecie jakie jest przeciwieństwo babskiego wyjścia? dziadskie wyjście ;D). Szczegóły znajdziecie tu KLIK, wydarzenie na FB KLIK
  • 18 maja, Scena Wspólna - Majowa Scena Czytana. Coś dla młodzieży, wiek uczestników - od 14 lat. Poczekamy. Kiedyś skorzystamy. Wydarzenie na FB KLIK
  • 17 i 24 maja, Kino Muza - Dzieciaki do Kina KLIK. Bardzo polecamy seansSekrety morza. Jeśli nie w Kinie Muza to w jakimkolwiek kinie w Polsce. Premiera była 8 maja. Niesamowity seans, prawdziwa bomba emocji.
  • update: 18-31 maja, Centrum Kultury ZAMEK, sale 102-104 - wystawa „Iwona Chmielewska. Prace codzienne, odświętne i szczególnie ważne". Spotkanie autorskie z Iwoną Chmielewską: 23.05. 2015 godz. 16.00, sala 104. Wydarzenia odbywają się w ramach Festiwalu Poznań Poetów KLIK, FB KLIK
PS Szczerze mówiąc w maju nie szukam zbyt wielu wydarzeń kulturalnych na mapie Poznania... Od pięciu lat maj jest dla nas urodzinowym festiwalem Ewy :) Najważniejsze, najciekawsze, najbardziej wyczekiwane spotkania nie są biletowane i oznaczają wspólny czas w pobliskim parku. Trzymajcie kciuki za pogodę!

(zdjęcie - http://www.gkidsfilms.com/song/)

Basia na murawie

$
0
0

- Niedawno, jakby wczoraj, wróciła z nart, a już bierze się za kolejną dyscyplinę... - pomyślałam widząc zapowiedź nowego tomu przygód Basi. Może nawet zmarszczyłam nos. Bo piłka nożna. A ja w środowe wieczory mam gęsią skórkę. Słyszę ten hymn KLIK i skóra mi cierpnie. Brrr... Jak ja nie znoszę piłki nożnej! Długie te mecze, kolorowe kropki przemieszczają się po zielonym ekranie i ci komentatorzy! Pfff. I teraz Baśka będzie w piłę grała? Serio?




W najnowszej książce o Basi kipi od emocji. Na moje szczęście - wcale nie są to emocje piłkarskie. Iskrzy w relacji brat - siostra. Janek, starszy brat Basi, kolekcjonuje karty piłkarskie, są dla niego bardzo ważne. Kiedy odkrywa, że zginął jeden z jego najcenniejszych okazów, jest wściekły, smutny, oskarża swoich kolegów z zerówki i najchętniej wsadziłby ich wszystkich do więzienia. Gdy okazuje się, że zawiniła Basia, która przyłapana na ukradkowym oglądaniu albumu, odruchowo schowała jedną z kart do kieszeni... Janek wścieka się jeszcze bardziej. Z pomocą przychodzi (a jakże) mama (pisałam już, że mnie odrobinę wkurza, o, tu pisałam KLIK), która zabiera wszystkich na rodzinny mecz do parku. Czy wspólne kopanie na powrót zbliży siostrę i brata? Domyślcie się ;)





Basia i piłka nożna, tekst: Zofia Stanecka, ilustracje: Marianna Oklejak, 
Wydawnictwo EGMONT KLIK

PS Pozostałe teksty, w których pojawia się Basia - Basiomania KLIK, Basia i taniecKLIK, Basia i przedszkoleKLIK. Ktoś na pewno zapyta. Zawsze pojawia się pytanie, skąd szydełkowa Basia :) A stąd KLIK


Lowam #3

$
0
0

Znacie Siri? Ja do niedawna nie znałam...Żelkożercy mi ją przedstawili. Kolejną część wypożyczyłam z biblioteki. Następna czekała na mnie na półce Asi. Kiedy wybrałyśmy się ponownie do biblioteki, porwałyśmy do domu jeszcze dwa tytuły. Z całą stanowczością zatem lowam:

  • serię książek o przygodach Siri (tekst: Tiina Nopola, ilustracje: Mervi Lindman, Wilga, Grupa Wydawnicza Foksal KLIK). Przeczytałyśmy wszystkie wydane w Polsce tytuły, niestety (chlip, chlip). Nie widzę ich w sklepie wydawnictwa, ale w książkowym dyskoncie i owszem - są, każda książka za 15-16 zł. Na WWW Autorki KLIK znalazłam dużo więcej części, ale czy pojawią się w polskich księgarniach? Nie wiem. Czytałoby się, oj czytało...
  • lekturę bloga Ohana KLIK. No lubię to miejsce i tę rodzinę. Choć są szaleni i nie zawsze wiem, o czym mówią ;D Równocześnie są TACY autentyczni, ciepli, zabawni... Lowam.
  • ciasteczka z kleiku ryżowego KLIK, które piekłam już kilka razy. Są proste i przepyszne! W ogóle blog Cooking for Emily jest dla mnie ogromną kulinarną inspiracją :)
  • ten tekst KLIK. Od kiedy go przeczytałam - codziennie wracam do niego myślami. Szczególnie w okolicach 17.00, kiedy bardzo dotkliwie odczuwam spadek formy, tylko czy to na pewno jest spadek formy? ;) Z tego samego bloga również ten tekst KLIK jest dla mnie ważny.
  • krótki felieton na temat Peppy KLIK
  • Instagramowy profil mamy Eli i Franka KLIK i jej spinki, gumki, opaski... Ostatnio wystartowała z nimi na FB KLIK :)
  • zbliżający się urodzinowy festiwal Ewy :)
  • drzemki Wojtka.
A Wy? Co dzisiaj lowacie? :)




Dzień Matki Dwójki

$
0
0
Na stole czekał kosz z kwiatami. Truskawki, szampan i laurka - wykonana bardzo skomplikowaną techniką - czekały na tacy. - Mamo, czy ucieszyłby cię nowy laptop? - zapytała Ewa kilka dni wcześniej. Skinęłam tylko głową. Dzień Matki upłynął mi na łagodnym uśmiechaniu się i głaskaniu moich czystych i cichych dziatek po cieplutkich głowach... W zestawie było też leżenie. Oh, wait...  ;)



W rzeczywistości było tak, że dostałam zielone pudełko z napisem "dla amam do ewy". To samo pudełko, które ona dostała kilka dni wcześniej na urodziny. Zielone jest. Ona aktualnie nie lubi zielonego... W środku była jej szydełkowa Basia, lusterko, stary długopis i pieczątka w kształcie serca z księżniczką. - Wiesz, mamo, dlaczego ci dałam tę pieczątkę? Bo NIE LUBIĘ tej księżniczki - wyznała po prostu. Po czym zrobiła mi aferę, że w ogóle pomyślałam, że te prezenty to na zawsze... NAPRAWDĘ zapytała mnie za to, czy ucieszyłby mnie nowy laptop i NAPRAWDĘ skinęłam głową, ochoczo zapewniając, że i owszem. Laurka zresztą też była. Poprzedniego wieczoru poświęciła na nią minutę czy dwie. Pomarańczowa kartka, czarny mazak, odrobina taśmy klejącej. Voila! ;)




Jak to dobrze, że sama o siebie zadbałam* i z okazji Dnia Matki stworzyłam fotoksiążkę. Dla siebie. Na każdej stronie moje dzieci. Od lipca ubiegłego roku - liczba mnoga. Pierwszy Dzień Matki Dwójki. Każdy kadr - oni. On i gdzieś tylko jej nogi w podniszczonych kapciach w tle. Ona zamyślona, widać tylko kawałek jego stopy. Oni razem. Doskonałe (moje!) dzieci na niedoskonałych kadrach. Ziarnistych, szarych, bez ostrości, z bałaganem na drugim planie. Takich jak codzienność. Jak ten mój Dzień Matki z prezentem podarowanym na chwilę. Jak to, że sama mojej Mamie znowu nie przygotowałam niczego specjalnego. A mogłam! Na chwilę dać jej, no sama nie wiem, lodówkę? ;) Takie to wszystko... prawdziwe. I rozczulające odrobinę. Fajny miałam dzień. Pranie zrobiłam, rosół mi wyszedł, nie wrzeszczałam zbyt wiele. Wojtek miał miłą drzemkę, ja miałam czas, żeby porozmawiać wtedy z Ewą. Były wspólne zabawy, spacer i słodkości. Dzieci śpią, a ja oglądam książkę. Jakoś tak więcej mi nie potrzeba do szczęścia.




PS Fotoksiążkę mam dzięki współpracy z PRINTU. Przypominam, że jeśli też macie ochotę zrobić sobie/swojej mamie/tacie/partnerowi/dziecku własną książkę PRINTU - mam dla Was 40% zniżki na wszystkie fotoksiążki do 100 stron. Wystarczy wpisać w koszyku hasło OTYMZE. I zdążyć przed 31 maja!


* żeby nie było! M. zadbał o pyszne śniadanie, o kawę do łóżka, o kwiatki. I dobrze, że impreza w przedszkolu jutro, zgarnę jakąś laurkę, której Ewka poświęciła więcej niż minutę i wysłucham kilku piosenek na moją cześć, ha! 

Chwała Zielonym Lasom!

$
0
0



- Chwała Zielonym Lasom! - woła, a ja odpowiadam: - I Czystej Wodzie chwała! Nie, nie Ewka tak woła... To doktor Łasiczka, pediatra. Bardzo zapracowany zwierzak, który opiekuje się nie tylko małymi pacjentami. Dziś na dyżurze miała przypadek złamanego ogona myszki Mereżki, zwichniętej łapki bobra Wodzimierza i zranionej głowy pani Jeżowej, kierowniczki jadłodajni „Smaczne Jedzonko”. Teraz doktor Łasiczka od dawna już śpi, ale jej torba lekarska leży przy łóżku - spakowana, gotowa do akcji, z uzupełnionym zapasem plasterków i dość luźno zwiniętym bandażem... Także przy łóżku, choć nie na podłodze, stoją trzy książki. Wszystkie z historiami związanymi z Kliniką Małych Zwierząt w Leśnej Górce.






To książki z grupy Rytuały - na rozdziały. Czytamy wieczorową porą - raczej jeden rozdział (są dość długie), bo choć prosi o dwa, zazwyczaj jest taka zmęczona, że oczy same jej się zamykają. Nawet podczas bardzo ważnej operacji! ;) A jeśli o operacji mowa - Klinika i perypetie jej pracowników i pacjentów dostarczają nam wielu emocji. Różnych. Oczywiście jest masa śmiechu, zabawnych sytuacji, świetnie opisanych zwierzęcych postaci... Ale jest też dużo informacji dotyczących życia zwierząt: ich zwyczajów, diety, niebezpieczeństw czyhających na nie w lesie i poza nim. Jest też postać człowieka - porzucającego zwierzęta, zastawiającego sidła, zostawiającego w lesie niebezpieczne dla jego mieszkańców śmieci. Jest ekologia, życie w zgodzie z naturą i bardzo dużo wskazówek dla lekarzy, jak postępować z małymi pacjentami ;) Brzmi poważnie, ale nie jest to lektura, która jest przeładowana informacjami. I mimo wielu ciężkich tematów nie "straszy" Ewki wieczorową porą - w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce operacje się udają, pomoc zawsze przychodzi w porę, ufff :) Na "mroczniejszą" stronę natury i realistyczne filmy przyrodnicze jeszcze przyjdzie czas... Tymczasem czytamy i podśpiewujemy (Autor książek jest również kompozytorem i piosenkarzem country, do książki Jesień w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce dołączona jest płyta z jego piosenkami).






tekst: Tomasz Szwed, ilustracje: Aneta Krella-Moch 
Wydawnictwo BIS KLIK

PS Najnowszy tytuł Wiosna w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce już jest! Chcecie posłuchać o perypetiach zwierzaków? Możecie :) Od 1 do 12 czerwca od 19.45  w Radio Dzieciom (Polskie Radio PR1). Czyta Autor :)

W lesie (Basia raz jeszcze)

$
0
0



Ptaszki ćwierkają, szumi las, piękne okoliczności przyrody. Tylko zatrzymać się nie ma jak, bo komary tną jak oszalałe. No to idziemy. Energicznie, z werwą, wąską ścieżką, gęsiego. Wyprawa przez las. - Aaaaaaaa! - piszczy Ewa i gwałtownie staje. Malutki wąż ucieka ze ścieżki. To pewnie zaskroniec, ale w jej oczach to żmija zygzakowata albo inna anakonda... ;) Spotykamy jeszcze jaszczurkę (dwa razy!) i bąka. Co jakiś czas po lesie niesie się: - Aaaaa!, mimo mojej sugestii, żeby nie wrzeszczała w czyjejś sypialni. Idziemy. Flora zachwyca, fauna ucieka. Wyprawa przez las.




Basia też tam była. W lesie. Choć jej las był bardziej jesienny i - jak twierdzi jej tata - wypełniony grzybami. Mieli wstać o świcie... A wyszło jak zwykle (znamy to!). Łatwiej od grzybów znaleźć można było bobki sarny i jeszcze spotkać chmarę komarów. Janek, tak jak Ewka, narobił w lesie trochę hałasu. Ale chciał dobrze - on tylko wołał ptaki na posiłek... Chciał, żeby zjadły trochę komarów ;) Ostatecznie na prawdziwki, koźlarze, kurki i maślaki ("O nie! Misiek Zdzisiek i ja nie będziemy zbierać kur i ślimaków.") następnego dnia wyruszył tata, a Basia z Jankiem - po opieką leśniczego - oglądali z ambony wracające z nocnego żerowania sarny... Bardzo fajna ta wyprawa do lasu i bardzo fajna ta nasza droga przez las :)



Basia i wyprawa do lasu, tekst: Zofia Stanecka, ilustracje: Marianna Oklejak, 
Wydawnictwo EGMONT KLIK

(Zdjęcia są moje, ale dwie ilustracje pochodzą z bloga Marianny Oklejak KLIK)


Halo Poznań! (czerwiec 2015)

$
0
0

Halo Poznań to cykl comiesięcznych wpisów, w których zbierać będę kilka wydarzeń - tych, w których zamierzam wziąć udział lub wydają mi się interesujące, ale są dla innej grupy wiekowej. W czerwcu nie będę się rozdrabniać, nie będę także się rozpisywać, bo czas goni - wszak połowa czerwca już za nami! Czerwiec to dwa wydarzenia. Tak, wiem, pewnie dzieje się dużo więcej, ale ja rokrocznie robię w okolicach czerwca i lipca zoom na dwie duże imprezy. Jedyne takie. Jeśli wybieracie się do Poznania z dziećmi, jeśli planujecie odwiedzić nasze miasto, weźcie pod uwagę dwa terminy:

  • TERAZ, a dokładnie od 15 do 21 czerwca odbywa się 20. BIENNALE SZTUKI DLA DZIECKA. Wszystkie informacje znajdziecie TUTAJ KLIK, FB KLIK.
  • 30 czerwca - 5 lipca to chyba moje najulubieńsze wydarzenie w roku - FESTIWAL SZTUKA SZUKA MALUCHA. Więcej dowiecie się z tej strony WWW KLIK, FB KLIK. Uwaga Warszawa, uwaga Gdańsk! U Was też odbywa się ten Festiwal! W stolicy 27-28 czerwca, w Gdańsku 10-12 lipca :)



Za obie imprezy serdecznie dziękujemy Centrum Sztuki Dziecka :) 
Zdjęcie (fot. Piotr Będlewski) i plakat pochodzą z kont FB:
 Centrum Sztuki Dziecka i Sztuka Szuka Malucha (linki we wpisie)

PS Tak, dobrze widzicie, mamy dopiero wtorek, a na blogu ukazały się dwa wpisy. Idę na rekord ;) A tak zupełnie serio - po miesiącu urodzinowo-wyjazdowym mam potrzebę nadrobić wszystkie zaległości. Do niedzieli pojawi się jeszcze kilka wpisów. Może nawet codziennie będzie nowy? :)

To będzie hit!

$
0
0



Tak, Wojtek ma sporo kartonowych książek po Ewie. Tak, lubię je, podobają mi się. Nie, nie zostawiłam żadnych ohydków i paskudków, w specjalnym kartoniku mieszkają tylko najlepsze z najlepszych. Nie, nie umiem się powstrzymać i powiększam naszą reprezentację sztywniaczków. Tak, jestem słaba. I na koniec - tak, to najładniejsze, moim skromnym zdaniem, książeczki kartonowe w kolekcji Wojtka. I od kogo dostał pierwszą książkę z tej serii? No od kogo? Od siostry! Wybrała, chwyciła, zapłaciła zapłaciłam ;)




Uwielbiam te minimalistyczne, jasne ilustracje! Białe tło, czyste kolory. Z - tak, nie zawaham się użyć tego słowa - doświadczenia wiem, że i tekst będzie hitem. Jak już, oczywiście, Wojtek da sobie coś przeczytać. Na razie bazuje na zmysłach: wzrokowym, węchowym, smakowym i dotykowym. I sprawdza, jak daleko potrafi rzucić książką... Ale! Jak już da sobie przeczytać... To jestem przekonana, że na chwilę znienawidzę te książeczki. Że będziemy czytać je w kółko. Tak jak kiedyś (!) z Ewą czytaliśmy wciąż i wciąż o Bincie i Babo KLIK, tak jak pukaliśmy w strony Jest tam kto? KLIK. To ten typ książek. Skrojonych dla maluchów. Choć dorosłych nieco nużących... Bo jak się setny raz czyta, no naprawdę, przy setnym razie... ;) Póki co oglądamy. Zachwyceni. Że nie trzeba wszędzie wcisnąć motylka i pszczółki. Że naprawdę nie trzeba na każdej stronie używać wszystkich kolorów. Że mniej znaczy więcej. Po prostu.




tekst i ilustracje: Taro Miura, przekład: Karolina Radomska-Nishii
Wydawnictwo Tako KLIK

Na WWW Wydawnictwa możecie podejrzeć rozkładówki z obu książek (klik w tytuły) i trzeci (który tak naprawdę był pierwszym wydanym w Polsce) tytuł z tej serii - Czy dosięgnie?KLIK


PS Zdjęcia do tego wpisu zrobiłam... w kwietniu. Tak, naprawdę mam spore zaległości i teraz je intensywnie nadrabiam :)

201 pytań

$
0
0


Jeśli chcecie podarować zabawkę, dzięki której Wasze dziecko będzie bawić się samo, zniknie na długie godziny, podczas gdy Wy oddacie się lekturze/drzemce/nic-nie-robieniu... Jeśli chcecie... To szukajcie dalej ;) Bo z tą magnetyczną mapą to się tak nie da. 201 magnesów samo się nie przyczepi, prawda? Jasne, jeśli się uprzecie, to pięciolatka/pięciolatek weźmie plakat, na którym pokazane jest rozmieszczenie magnesów-symboli i samo te 201 magnesów przyczepi. Na te kolorowe plamy. Te obrazki. Na te plamy. I to też jest jakiś pomysł. Tak jak i tworzenie z magnesów węży! Albo płotu! Tak jak segregowanie kółeczek - są różnej wielkości, mają różne kolory. Albo zabawa, że to monety. Albo rozrzucenie magnesów WSZĘDZIE. Przyczepienie WSZYSTKICH na lodówce. Karmienie nimi brata (a nie, to akurat średni pomysł na zabawę, ale co ja tam wiem... ).





Możliwości jest wiele. Ale... Dajcie się namówić, co? Uda się wyszarpać trochę czasu na to wspólne układanie? Naczynia niech się same umyją, na obiad może być kalafior (na bogato, z bułką tartą!), poleżycie sobie... kiedy indziej ;) Bo dużo fajniej jest się bawić tą mapą z rodzicami. Pokazać, że zapamiętało się, gdzie jest Afryka. Wskazać Amerykę Północną. Nie znaleźć Polski... Popytać o Azję. Zadać 201 pytań o grafiki na magnesach. Żeby się rodzic spocił! I sięgnął po pomoc (Mapy!), poszukał dodatkowych informacji, uświadomił sobie, że ta wiedza, ta szkolna - fruuu... uleciała. Że siedzenie nad książkami, odrabianie tony lekcji - to może nie jest najlepsza droga (a na pewno nie jedyna), że warto szukać innej, wspartej zabawą. Na przykład takiej - z magnesami. Z rozmową, z kartkowaniem atlasu, z zadaniem 201 pytań...





Duże puzzle magnetyczne ZWIERZĘTA ŚWIATA firmy Janod mamy od Pikinini KLIK - sklepu dla rodziców, którzy lubią bawić i uczyć się razem z dziećmi. Dziękujemy! :) 

Poczytamy?

$
0
0


Udział wzięli: 
Wojtek (11 miesięcy), Tramal (kot, 6 lat)
Jest tam kto?, Wymyśl coś!, Gdzie idziemy? (Wydawnictwo Zakamarki)
Pierwsze urodziny prosiaczka, Spacer (Wydawnictwo Czerwony Konik)
Kurczę blade, Gałganowy skarb (Wydawnictwo Babaryba)
Zostaw to mnie, Hej, ho! (Wydawnictwo Tako)
Bardzo głodna gąsienica (Wydawnictwo Tatarak)
Der Ausflug (Wydawnictwo Beltz&Gelberg)

To co? Poczytamy? ;)


20. Biennale Sztuki dla Dziecka

$
0
0

Przed pierwszymi wydarzeniami 20. Biennale Sztuki dla Dziecka zadałam pytanie trochę jakby z serii, kogo bardziej kochasz - mamusię czy tatusia: - Ewa, wolisz teatr czy kino? Zamyśliła się. - Bo to różnica jest! W kinie jest wszystko na dużym telewizorze, a w teatrze jest na prawdziwo! - krzyknęła. I dodała: - O wiele bardziej to samo.
*
- Jest dyrektorem? To będzie długo mówił... - westchnęła Ewka. Siedziała na swoim krześle smętnie machając nogami. Zaczęłam się pocić. Koncert zaczął się nieco po czasie, teraz przemawiał Jerzy Moszkowicz (wcale nie było to długie przemówienie ;)), jeszcze się tak naprawdę nie zaczęło, a ona już nos zmarszczony, już kwaśna mina. I już - muzyka gra. Odrobinę ożywiła się na widok wizualizacji, ale podczas drugiego utworu dopytywała się, czy mamy coś do jedzenia, a po trzecim zagadnęła: - Idziemy? Ręce mi opadły i już, już, miałam uznać za niewypał - nie tyle koncert, co zabranie na niego pięciolatki. Już zaczęłam myśleć, jak dyskretnie (ocierając łzy) się ulotnić... Ale postanowiłam (kolejny raz, uwierzcie mi - mam już w tym wprawę) dać jej więcej czasu. I wiecie co? Bomba. Bomba ten koncert. W przypadku Ewki była to bomba z opóźnionym zapłonem, ale jak już doszło do wybuchu... Piątek, sobota, niedziela, poniedziałek - śpiewamy. Posiłkujemy się piosenkami z 1991 roku z płyty Piosenki dla dzieci i rodziców, ale to nie to samo. Bo na piątkowym koncercie Piękne jest królestwo naszepiosenki Marka Grechuty śpiewali Katarzyna Groniec i Janusz Radek, a za aranżacje odpowiadał Krzysztof Herdzina. Ja zaczynam dzień piosenką (a jakże) Muszę dziś wykonać plan, Ewa śpiewa swoją wersję Gdy dzieci tańczą. W duecie najlepiej wychodzi nam Jadę pociągiem prawdziwym. I czekamy teraz - będzie ta płyta? Będzie?
*
Tutu – czyli trąbkowe laboratorium dźwiękowe wyszłyśmy z nutami. Takimi trochę włochatymi, miękkimi, jedna wyglądała zupełnie jak guzik! - Słyszałaś, jak pięknie zagrał z moich nutów? - szczęśliwa dopytywała. Słyszałam, byłam tam, brawo biłam. Była muzyka, kolory, nuty, emocje. Była gra na trąbce. Na prawdziwej (i "na prawdziwo" ;)) grał Jakub Kurek, ale każde dziecko z warsztatów - które odbyły się po performance - wyniosło swój własny egzemplarz trąbki. Bajecznie przyozdobionej, w naszym przypadku przede wszystkim (a to zaskoczenie) brokatami. - Jak się naciśnie na trójkąt to gra na smutno, a jak na kółko - na wesoło! Albo na odwrót - tłumaczyła mi Ewka. I trąbiła! - Tu-tu! - na ulicy. - Tu-tu! (ciszej) - w tramwaju. - Tu-tu! - w domu.
*
♪:Gramy! - skradło nam serce. Co za wystawa! Hulajnoga robiła muzykę, nasze miny wydawały dźwięki, harfa bez strun grała, szaleństwo - powiadam Wam - szaleństwo. "Samo" nie działo się nic, każdy eksponat wymagał naszej obecności, dopiero wtedy pokazywał, na co naprawdę go stać. Połóż się na poduszce - poczuj muzykę. Rozpędź się na hulajnodze - słuchaj. Graj na... komputerowej klawiaturze. Biegaj - usłyszysz i zobaczysz śpiewający chór. A każde stanowisko to naklejka na mapę. I na koniec - Pieczęć Muzykanta 20. Biennale Sztuka dla Dziecka. Och...
*
W niedzielę spojrzała na mnie i zapytała: - Można tańcować? Kiwnęłam głową: - Pewnie, że można. To koncert. Baw się. - Możnaaa tańcowwwaaćć! - zawyła radośnie i tyle ją widziałam. A nie, przepraszam, widziałam ją jak pląsała z jakimś chłopcem. I na scenie ją widziałam. Na koncercie Michał Kowalonek & LUMIKULU. I raz nawet ją usłyszałam - przedstawiła się do mikrofonu. To ta sama dziewczynka, która dwa lata temu trzymała się mojej nogi i prawie zawsze wybierała miejsce na moich kolanach? Ta tańcująca? Przed sceną? Wyszczerzona taka? Przeszczęśliwa?
Jeszcze tylko Kino Non Stop, jeszcze robienie przypinek, malowanie, klejenie... Jeszcze tylko. I już jej smutno, że koniec.
*
Po finale 20. Biennale Sztuki Dla Dziecka wróciła do naszej rozmowy: - Wiesz, mamo? Jednak wolę teatr. I koncerty - powiedziała. Bilety na festiwal Sztuka Szuka Malucha już kupione :) A później jest Animator. Ciekawe, co wtedy powie...


PS To były bardzo intensywne dni. I ostatni taki rok - Ewa, jako pięciolatka, JESZCZE się łapie na wydarzenia festiwalu Sztuka Szuka Malucha i JUŻ może korzystać z oferty Biennale Sztuki dla Dziecka. Za dwa lata festiwal będę zapewne odwiedzać już tylko z Wojtkiem, a program kolejnego Biennale przestudiuję z moją (!) siedmiolatką. I jestem pewna, że zobaczymy więcej, będziemy częściej. Polecam, polecam, polecam! Planujcie, zapisujcie w kalendarzach, przybywajcie. Naprawdę warto! - Tu-tu!  

Świerszczyk. Wielka księga

$
0
0


Dopuszczam myśl, że coś mi umknęło. Choć wątpię. I gdyby ktoś zadał mi pytanie o czasopisma dla najmłodszych, odpowiedziałabym, że jest tylko jedno. Były dwa. Ale aktualne to zostało tylko jedno - "Świerszczyk". Bo, że "Miś" już się nie ukazuje to wiecie, prawda? Ja go tak dobrze pamiętam, a moje dzieci najprawdopodobniej nie będą miały okazji zajrzeć do środka. Ostatni numer "Misia" ukazał się w czerwcu 2010 roku. Ewa miała wtedy miesiąc...




A "Świerszczyk" się trzyma, choć na karku już 70. Choć świeczki nie mieszczą się na torcie i sił czasem brak, żeby zająć jak najlepsze miejsce na półce. Pseudoczasopisma się rozpychają. Zajmują więcej miejsca, bo pod folią trzymają - prosto z Chin przywiezione - plastikowe pokusy. Dwutygodnik "Świerszczyk" się trzyma, choć łatwo nie jest. Postawcie przed witryną kiosku / półką w salonie prasowym pierwszego z brzegu malucha. Czy dojrzy wartościowe pismo? Wyłuska je spośród gadżetów związanych z popularnymi kreskówkami? Nie sądzę. Ale Ty możesz. Poszukać, znaleźć, kupić, czytać, oglądać, pokazywać. Zachwycić się różnorodnymi ilustracjami, docenić poziom tekstów. Znaleźć swoje ulubione rubryki, brać udział w konkursach, dołączyć do grona osób, którym zależy. Zależy, żeby "Świerszczyk" BYŁ. Żeby nie znikał.




219 stron, na nich 73 teksty. 26 autorów tekstów, 29 ilustratorów. Wygodny format, mój ulubiony ostatnio sposób oprawiania książek (oprawa zintegrowana). Papier nie do końca mój ulubiony, światło odbija, śliski... Ale przypomina ten, na którym drukowane jest aktualnie czasopismo, więc nie kręcę nosem ;) Nie mam czasu iść do biblioteki i poznać choć część zaległych numerów z ostatnich 70 lat, ale Wielką księgę czytamy. Poznajemy najpopularniejsze teksty i bohaterów, zastanawiamy się, skąd znamy poszczególne ilustracje, bawimy się. Świetnie się bawimy :)



Świerszczyk. Wielka księga, opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo Egmont KLIK
"Świerszczyk"KLIK
Świerszczykowy kanał filmowy KLIK

PS Znacie jakieś wartościowe czasopisma dla dzieci? Prócz "Świerszczyka", rzecz jasna :) Podzielcie się ze mną tytułami, może faktycznie coś przeoczyłam...

Bawię się z Edukatorkiem - kreatywnie

$
0
0

Piękny mamy październik tego czerwca! Szaro, ciemno i deszczowo. Nie od dziś wiadomo, że w czasie deszczu dzieci się nudzą. Dementujemy. Nie nudzą się. Jak są zdrowe - idą poskakać po kałużach, a jak czują się odrobinę słabo - zostają w domu i TWORZĄ.




OZDABIANIE TWARZY zestaw ze stempelkami - DJECO to hit nad hitami! 20 kart z głowami, 14 stempelków i 3 kolorowe tusze = miliony możliwości. Bo co z tego, że karty się skończą? A co to? Ziemniaka nie można narysować i udawać, że to miała być głowa? Nie umiecie? Pfff... To weźcie talerz i kółko odrysujcie. Choćby na gazecie! Koniecznie zapytajcie dziecka, czy też możecie się pobawić. Użyjcie wąsów zamiast nosa, serduszko niech będzie okiem. Na koniec obowiązkowo zróbcie wystawę i rechoczcie z Waszych szalonych pomysłów (te stempelki, moim zdaniem, idealne nadają się również do tworzenia kartek, papierów do pakowania prezentów czy ozdabiana ubrań).






Torebek ma chyba z pięć! Zupełnie malutkie, trochę większe, jedną z za długim paskiem, który wiążemy na supeł, jedną z kotem, który ma guziki zamiast oczu, ale ta... Ta będzie wyjątkowa. Choć jeszcze nie jest skończona i nawet nie mogę Wam pokazać (na razie) całości. Projektantka zabrania. Wiecie, chyba się boi, że konkurencja wykorzysta jej pomysły, zanim wprowadzimy wzór do sprzedaży ;) W każdym razie zestaw markerów do tkanin Toys Pure i bawełniana torba na ramię do kolorowania Goki to duet doskonały. I zabawa na kilka dni! Jest faza projektu, nanoszenia go na torbę i... wprowadzania zmian. Wprowadzania zmian. I wprowadzania zmian ;) Jest też torba na zakupy do kolorowania, nasza akurat w motylki (5,90 zł!), ale to ma być prezent dla babci i również nie mogę chwilowo Wam pokazać efektu... Ale obiecuję, że projekt się pojawi na FB i Instagramie :) Poczekacie, prawda?







Post powstał w ramach akcji Bawię się z Edukatorkiem. Akcja ma na celu zaprezentowanie rodzicom pomysłów na zabawy przy wykorzystaniu asortymentu sklepu. Do udziału zaproszone zostały mamy blogerki, które przygotują wpisy w 4 kategoriach: bawię się – na wesoło, naukowo, aktywnie i kreatywnie. Zaglądajcie na  FB sklepu KLIK, żeby śledzić akcję i nie przegapić konkursu  – szczegóły już wkrótce! Poprzedni wpis z tej serii znajdziecie tu KLIK.

Halo Poznań! Sztuka Szuka Malucha

$
0
0


3, 2, 1... Jutro startuje poznańska edycja festiwalu Sztuka Szuka Malucha, czyli Międzynarodowego Festiwalu Sztuki dla Najnajmłodszych. Kim są najnajmłodsi? To dzieci w wieku od zera do pięciu lat. Dla nich (i ich opiekunów, niech też mają radochę) są spektakle, warsztaty i koncerty. Od 30 czerwca do 5 lipca odbędzie się ponad 25 wydarzeń dla najnajmłodszych (+ 1 sympozjum dla nieco starszych).
Jeśli chcecie skorzystać z oferty, ale nie macie biletów - jeszcze nic nie jest stracone! Wciąż można kupić wejściówki na inauguracyjny spektakl POP-UP, włoskiego Teatro delle Briciole. Na pozostałe spektakle - trzeba się dowiadywać, ale znajdzie jeszcze kilka - kilkanaście biletów. Najmniej zostało wejściówek na warsztaty, wolne miejsca są na: LALA - Rafinerii Cukru, Zabawy wzrokowe z Oculino, Taniec i siła - Kacper Lipiński, Pajęczyna - Warsztaty Agaty i (całkiem świeże, bo dodane kilka dni temu) Rączki malują! - Ambientówki oraz Kołysanki, lulanki - Teatru Atofri. Większość wydarzeń będzie się odbywać na Scenie Wspólnej (ul. Brandstaettera 1 / ul. Za Cytadelą). Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam MPK Poznań, które zawiesiło na czas wakacji linię tramwajową nr 3, czym utrudniło mi dostanie się na Festiwal. Serdecznie pozdrawiam. I TAK TAM DOTRĘ! ;)

Dokładne informacje na temat festiwalowych wydarzeń znajdziecie na stronie internetowej Sztuka Szuka Malucha KLIK i profilu FB KLIK

Plakat, grafika i zdjęcie pochodzą z profilu FB Sztuka Szuka Malucha.

PS A pamiętacie Ewkę z 2013 roku? Jak korzystała z festiwalowych atrakcji? :) KLIK


Viewing all 654 articles
Browse latest View live